LOKOMOTYWA
Moi drodzy,
właśnie na sobotnim spotkaniu ważnych osób z jeszcze ważniejszymi doszło do zawarcia paktu i porozumienia pomiędzy pasjonatami zlotu i jego zagorzałymi przeciwnikami. Tych klubowiczów, których zabrakło ominęła straszliwa jadka. A Ci, którzy byli obecni dobrze wiedzą, jak ta cała pyskówka się skończyła… ;-)
Podsumowując… właśnie ruszyła wielka, wielka machina przygotowań, pism, pozwoleń, umów, kosztów i kosztorysów itp.
Najpierw oczywiście powoli, jak żółw ociężale, bo: „Jeszcze jest czas, spoko”
Ale ruszyła maszyna choć na razie ospale.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
Z upływem czasu… biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na ZLOT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Taka mała LOKOMOTYWA :-)
I tak oto będzie, Jak co roku!
Chłopaki dadzą radę, bo mają w sobie parę.
Autorem wpisu jest gościnnie Sylwia „Keczupowa”.